czwartek, 11 maja 2017

Trzęsienie ziemi w mlecznej krainie, czyli pożegnanie z karmieniem piersią.

Jeszcze parę dni temu pisałam o tym, że nie łatwo pogodzić karmienie piersią z podróżowaniem,  już nie będę się nad tym zastanawiać, moja mała postanowiła zakończyć przygodę z cycuchem mamuśki. Nie spodziewałam się że będzie to tak szybko, ale widocznie tak ma być.

Co mogło przyczynić się do tego że moja córka odrzuciła cycka? Na wyjeździe karmiłam ją niekiedy butelką.  Dlaczego? No bo niestety nie zawsze była możliwość nakarmienia dziecka piersią dyskretnie i komfortowo. Pisałam o tym już wcześniej że nie dla mnie wywalanie biustu gdziekolwiek, bo jestem matką karmiącą to mogę, nikt nie ma prawa mi zwracać uwagi i huj. No cóż, no nie...

Po powrocie córa zaczęła świrować, ssała trzy minuty następnie cyrk... Wypluwanie sutka, krzyk, płacz jakby ją ze skóry obdzierali, za chwilę znowu po cycka, 30 sek... znowu to samo wiercenie się, histeria. Dziecko mnie rozpieściło, zaczęło przesypiać całe noce. Budziła się raz na jedzenie i dalej w kimono. A w tym okresie? Mój Boże pobudki co dwie godziny.

Ponieważ zarówno mnie jak i ją kosztowało to wiele nerwów. Widziałam że jest głodna, marudna, więc również dokarmiałam ją butlą. 150 ml mleka i nie to dziecko. Podjęliśmy decyzję, ja i narzeczony, że kończymy karmienie piersią, bo to bez sensu.

Może poszłam na łatwiznę, może powinnam walczyć o to żeby ssała pierś, może powinnam się poświęcić i karmić ją co chwilę, bo wiedziałam że nie dojada, może nie powinnam dokarmiać jej butelką, bo ją rozleniwiłam, może to ja jestem leniwa i wygodnicka.... Może.

 Nie zamierzam się nikomu tłumaczyć. Pożegnanie z piersią. Mleczna kraina w której burmistrzem była moja Mała Księżniczka trwała cztery miesiące. Ona nie sprawia wrażenia żeby jej tego brakowało. Mnie może trochę. Bo jednak była to taka chwila tylko ja i ona. Taka bliskość i więź, która była tylko nasza, ale jak wiemy bliskości z dzieckiem nie można budować na karmieniu piersią, tak więc pieszczot więcej razy trzy i butelka w dłoń!

Ahoj karmiące mamy!


Zapożyczone z demotywatorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz