wtorek, 11 października 2016

"Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie..."

Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie... Oh, jakie to ckliwe i romantyczne. Prawda jest taka że wyobrażam sobie, baa, nawet pewnie by mi się ono podobało, pod kilkoma względami, hmm, na pewno. Ale?
Ale nie chce, nie chce sobie wyobrażać życia bez Ciebie, bo mimo że świat jest tak cholernie popieprzony. Ta gonitwa, za pieniędzmi, za tym żeby niczego nam nie zabrakło, żeby nie analizować czy możemy kupić butelkę coli za 6 zł czy może jednak kupimy 10 bułek i masło. Myślenie czy biorąc kredyt na mieszkanie za rok będziemy mieli pracę żeby spłacać raty? A zdrowie? Czy nie odwróci się od nas los, czy ktoś z nas nie zachoruje.
 Czy nagle nasza bańka przestanie być bańką i spadniemy i rozbijemy się obydwoje jak lodowe figurki o ziemie. I tak w pizdu do zajebania. A ja? Jak dziecko, wierze że nic nam nie straszne, bo choćbyśmy musieli rzucić wszystko w diabły i wyjechać za chlebem, za granice, z dziećmi, z psem to i tak damy sobie rade. Bo mimo że wyobrażam sobie życie bez Ciebie to nie chce.

Bo chce z Tobą na dobre i na złe i mimo że niekiedy iskry lecą w trakcie kłótni i Ty krzyczysz, ja płaczę, ja wychodzę Ty mnie trzymasz za rękę i chociaż czasami tak strasznie mnie wkurwiasz to i tak nie chce. Nie chce wyobrażać sobie życia bez Ciebie, a wiesz że poradziłabym sobie,bo jestem niezniszczalna. Ale razem, razem możemy wszystko, dopełniamy się.  Ty przyśpieszyłeś ja zwolniłam, zaczęliśmy żyć razem, jakbyśmy byli sobie pisani, więc po co? Po co mam żyć bez Ciebie. Jak nie chce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz