czwartek, 18 maja 2017

Karmienie piersią naturalną metodą antykoncepcji?

Czy karmiąc piersią można ustrzec się kolejnej ciąży?

Faktów i mitów związanych z karmieniem piersią jest mnóstwo. Jednym z nich jest mit jakoby karmienie piersią miało zapobiegać ciąży. Podzielę się z Wami moimi doświadczeniami.

Córkę urodziłam 09.01.2017 przez cesarskie cięcie, laktacja ruszyła mi po trzech dniach od porodu. Do maja moja pociecha była małym cycucholikiem, nie dla mnie było przystawianie dziecka na żądanie, szkoła rodzenia wbiła mi do głowy zasadę karmienia co 2-3h. Trzymałam się tego co umożliwiło mi rozpoznawać od samego początku potrzeby mojego malucha.

Po przyjeździe do domu po porodzie pierwsze co to założyłam zeszyt w którym zapisywałam od godzin karmienia, z której piersi, godzin drzemek, ilość zmienionych pieluszek, notowałam dosłownie wszystko nawet co sama jadłam (na wypadek występujących jakichkolwiek dolegliwości u nowego członka rodziny) chyba to pomogło mi w dobrej komunikacji z córką, starałam się ją rozgryźć.

Po porodzie rozpoczął się magiczny okres sześciotygodniowego połogu. Bardzo zależało mi na szybkim powrocie do treningów, dlatego już na 1 marca 2017 umówiłam się do swojego lekarza prowadzącego na wizytę kontrolną. Taki był warunek postawiony przez mojego narzeczonego, jeśli dostanę zielone światło do treningów mogę zacząć.

1 marca 2017 wizyta i moje zdumienie. Pan doktor zrobił mi badanie USG, po czym poinformował mnie, że właśnie mam owulację. Zdębiałam. Tyle się nasłuchałam że bez stresu, że karmienie piersią zapobiega ciąży, że to przez prolaktynę, że żadnych dodatkowych środków antykoncepcji, itd. Gówno prawda!

Dziewczyny mój organizm po sześciu tygodniach pracował na najwyższych obrotach i był w stanie zafundować mi kolejnego bobasa, nic sobie miał z tego że karmiłam piersią!

Nie słuchajcie bredni, że karmienie ma cokolwiek wspólnego z zabezpieczaniem się. Jeśli chcecie poczekać z kolejną pociechą pamiętajcie o antykoncepcji. O tabletkach jednoskładnikowych, które można stosować przy karmieniu bądź klasycznych prezerwatywach.


Pozdrawia Mały Mlekopijca :) Ahoj!

6 komentarzy:

  1. Wiem już od jakiegoś czasu że karmienie piersią nie jest żadnym środkiem antykoncepcyjnym, ale ta historia robi wrażenie. natomiast zaskoczyło mnie zdanie o tym że w szkole rodzenia odradzali karmienie na żądanie a co 2-3 godziny. Wydawało mi się że to archaiczna metoda (znam mamę, która przed laty ze łzami w oczach i zegarkiem w ręku czekała tych trzech godzin. ze łzami, bo jej dziecię ryczało ile miało sił i to przez dłuższy czas... ale ona czekała bo tak kazał lekarz)... Nie wyobrażam sobie teraz czegoś takiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że trzymanie się pewnych ram czasowych umożliwia rozpoznawać nieco lepiej potrzeby dziecka w danym momencie, bo jeśli tyle co jadło i marudzi to jednak obserwowanie czasu daje nam pewną kontrolę nad tym co, jak, kiedy i dlaczego. Sama tego pilnowałam, aczkolwiek nie popadałam też ze skrajności w skrajność bo jeśli wszystkie opcje typu pielucha, sen się nie sprawdziły to dziecko chce jeść i trzeba je nakarmić, mimo że od poprzedniego karmienia nie minęły 3h.

      Usuń
  2. Jaki słodziakkk (zawołam za córką :)
    A co do karmienia piersią i antykoncepcji. Moja kuzynka uwierzyła i w przeciągu 12 miesięcy 2 porody zaliczyła :) Więc lepszego dowodu chyba nie trzeba na nieskuteczność tej metody :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmienie piersią i "antykoncepcja" straszny mit, o którym mówi się za mało.

      Usuń
  3. szczerze mówiąc, nie słyszałam o tym micie ;) ale być może dlatego, że póki co niewiele mam wspólnego z macierzyństwem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam 1,5 roku po urodzeniu córeczki spokój z owulacją, ale wierzyć że karmienie piersią będzie metodą antykoncepcji? nie liczyłabym :D Co do karmienia co 2-3 godziny, to w przypadku mojego pierwszego dziecka, kiedy karmiłam na żądanie miałam cały czas za mało pokarmu. Młody jadł co godzinę dosłownie, w nocy budził się co 1,5 godziny. Dopiero kiedy zaczęłam go przetrzymywać, moj organizm miał czas na naprdukowanie tkiej lości, że do następnego karmienia spokojnie wytrzymywał 2-2,5 godziny. Dzięki temu karmiłam ponad rok. Teraz córeczkę dalej karmię, ale już powoli czas odstawić :)

    OdpowiedzUsuń