-Słuchaj zaczęłam nas pakować (nas czyli siebie, dwójkę dzieci i oczywiście męża) i czy Ty też masz tak dużo bagażów? Boże trzy dni temu wróciłam z Bułgarii i nie miałam tyle tobołów na 10 dni jak teraz mam na 3 nad nasze polskie morze. Kur** czy to ze mną jest coś nie tak?
Nie kochana, wszystko jest z Tobą w porządku. Po prostu my, jako kobiety, musimy myśleć o wszystkim, za wszystkich członków rodziny oczywiście z mężem jako wisienką na torcie na czele, jednocześnie będąc jasnowidzami. Przewidując każdy możliwy scenariusz naszego wyjazdu: pogoda - kurtka przeciwdeszczowa, klapki na plaże a no i pod prysznic, leki! Boże leki na biegunkę, na gorączkę, kaszel,katar, maść na ukąszenia a no i woda utleniona i plaster, czajnik elektryczny, tak lepiej wezmę, może nie będzie na miejscu, jak zrobię kaszkę wieczorem?! Krem do opalania i po opalaniu, a i na poparzenie na wszelki wypadek, dla męża, lepiej wezmę, wapno, tak wapno, zawsze coś może nas uczulić a to przecież nic nie waży, nożyczki, nitkę z igłę na wszelki wypadek. Ubrania, buty, dmuchany materac, laptop, dokumenty, telefon, chyba wszystko. I pakujesz się do auta, walizkami wypchane pod sufit, ale jesteś superwoman, przygotowaną na wszystko, nic nie jest Cię w stanie zaskoczyć i nagle w drodze... "O kur** bikini".
Ja na razie myślę za nas dwoje, przyznaję się, zawsze staram się trochę kontrolować swojego partnera. Klapki spakowałeś? Bieliznę, ciuchy masz? Kurtkę? Kosmetyki? A i tak zawsze usłyszę no czemu mi nie przypomniałaś, tak w tym roku było z ładowarką. Wziąłeś wszystko? - Tak, chodź już wybieramy się sójki za morze (właściwie nie sójki i nie za morze, tylko nad morze ale właściwie wszystko mi jedno). I co? - Kochanie, pożyczysz mi ładowarki? (Wzięłam dwie, tak też jestem przewidująca, to chyba jakaś nasza super moc, nasza w sensie kobiet) W dobie XXI wieku trzy dni bez telefonu mogłyby doprowadzić do całkowitego zaniku życia towarzyskiego, przecież musimy się odznaczyć na fejsie! To tak jak z treningami, trening bez selfie uważa się za trening nieodbyty. Pierwsza i najważniejsza prawda każdego FIT Maniaka!
P.S. Nie mam ani jednego zdjęcia w lustrze na siłowni. FU*CK!
Zdjęcie źródło: pinterest.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz