sobota, 3 września 2016

Kobieta - nic nie jest w stanie ją zaskoczyć.

Czas płynie nie ubłaganie. Już wrzesień, już po wakacjach. My w tym roku nie poszaleliśmy, jak podsumowałam tegoroczne lato to właściwie nawet nie byliśmy nigdzie nad wodą. W sensie nie założyłam bikini, nie było plażingu, może Bogu dzięki, w tym roku jeden morświn został w domu :) Poza tym nieszczęśnikami, którzy doświadczyli spotkania pierwszego stopnia z morświnem (czyt. ze mną)  we  Władysławowie, na nasza wspólne szczęście pogoda była tylko jeden dzień. Jej! Wakacje życia. I tu powiem Wam nasuwa się refleksja. My podjęliśmy decyzje dość spontanicznie o wyjeździe z naszą paczką no i pogoda nie była łaskawa, ale są rodziny które cały rok odkładają na wakacje. Z jakiś powodów jadą nad nasze polskie morze a nie za granicę. No i teraz loteria, rosyjska ruletka. Będzie pogoda, czy nie będzie? Jak nie będzie to co? Telefon jeden z moich kompanek (notabene matka dwójki dzieci, może przydałaby jej się fiolka z dodatkową dawką cierpliwości ale jak wiemy nie jesteśmy idealne i nie każda potrafi się przyznać ale pewnie nie raz była w sytuacji gdzie bliżej jej było do słynnej Mamy Madzi, która zaliczyła akcje śliski kocyk niż typowej Matki Polki) :

-Słuchaj zaczęłam nas pakować (nas czyli siebie, dwójkę dzieci i oczywiście męża) i czy Ty też masz tak dużo bagażów? Boże trzy dni temu wróciłam z Bułgarii i nie miałam tyle tobołów na 10 dni jak teraz mam na 3 nad nasze polskie morze. Kur** czy to ze mną jest coś nie tak?

Nie kochana, wszystko jest z Tobą w porządku. Po prostu my, jako kobiety, musimy myśleć o wszystkim, za wszystkich członków rodziny oczywiście z mężem jako wisienką na torcie na czele, jednocześnie będąc jasnowidzami. Przewidując każdy możliwy scenariusz naszego wyjazdu: pogoda - kurtka przeciwdeszczowa, klapki na plaże a no i pod prysznic,  leki! Boże leki na biegunkę, na gorączkę, kaszel,katar, maść na ukąszenia a no i woda utleniona i plaster, czajnik elektryczny, tak lepiej wezmę, może nie będzie na miejscu, jak zrobię kaszkę wieczorem?! Krem do opalania i po opalaniu, a i na poparzenie na wszelki wypadek, dla męża, lepiej wezmę, wapno, tak wapno, zawsze coś może nas uczulić a to przecież nic nie waży, nożyczki, nitkę z igłę na wszelki wypadek. Ubrania, buty, dmuchany materac, laptop, dokumenty, telefon, chyba wszystko. I pakujesz się do auta, walizkami wypchane pod sufit, ale jesteś superwoman, przygotowaną na wszystko, nic nie jest Cię w stanie zaskoczyć i nagle w drodze... "O kur** bikini".

Ja na razie myślę za nas dwoje, przyznaję się, zawsze staram się trochę kontrolować swojego partnera. Klapki spakowałeś? Bieliznę, ciuchy masz? Kurtkę? Kosmetyki? A i tak zawsze usłyszę no czemu mi nie przypomniałaś, tak w tym roku było z ładowarką. Wziąłeś wszystko? - Tak, chodź już wybieramy się sójki za morze (właściwie nie sójki i nie za morze, tylko nad morze ale właściwie wszystko mi jedno). I co?  - Kochanie, pożyczysz mi ładowarki? (Wzięłam dwie, tak też jestem przewidująca, to chyba jakaś nasza super moc, nasza w sensie kobiet) W dobie XXI wieku trzy dni bez telefonu mogłyby doprowadzić do całkowitego zaniku życia towarzyskiego, przecież musimy się odznaczyć na fejsie! To tak jak z treningami, trening bez selfie  uważa się za trening nieodbyty. Pierwsza i najważniejsza prawda każdego FIT Maniaka!

P.S. Nie mam ani jednego zdjęcia w lustrze na siłowni. FU*CK!


Zdjęcie źródło: pinterest.com




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz